Zastosowanie światła w diagnostyce zmian przednowotworowych – opis przypadków
lek. dent. Małgorzata Janowska-Bugaj, dr hab. n. med. Sebastian Kłosek
MISTRZOWIE STOMATOLOGII
PRAKTYKA
PERYSKOP
PO GODZINACH
MISTRZOWIE STOMATOLOGII
PRAKTYKA
PERYSKOP
PO GODZINACH
CSI – crime scene investigation – badanie miejsca, w którym dokonano przestępstwa, to również nazwa niezwykle popularnych, cieszących się zainteresowaniem seriali amerykańskich, w których ukazano jak nauka, niejednokrotnie wręcz na poziomie komórkowym, potrafi powiązać sprawcę z miejscem zbrodni lub jego ofiarą. W roku 1932 wystarczyło ustalenie, że podejrzany nie miał z przodu dwóch zębów, a już wiedziano, kto zacz: sprawcą nie mógł być kto inny, jak tylko Kazimierz Koziński – herszt bandy i krwawy zbir.
Pełnej relacji z miejsca zbrodni, w której niepoślednią rolę odgrywa również krowa bez zęba, zamieścić nie sposób – zbyt obszerna, ale oto jej fragmenty.
Ostatecznie Koziński, człowiek bez dwóch siekaczy w górnej szczęce i zębach na przodzie czarnych, spróchniałych w obydwuch szczękach (to z listu gończego) poniósł śmierć 12 maja 1932 roku w obławie policyjnej na stacji kolejowej Jabłonna, pomimo posiadania trzech rewolwerów dużego kalibru. Musiał być człowiekiem nieprzeciętnym, gdyż w każdej niemal wsi na terenie powiatu warszawskiego miał po kilka kochanek, które ukrywały go i uprzedzały o niebezpieczeństwie. Aresztowano wszystkie, włącznie z ostatnią, najulubieńszą Czarną Geńką z Czerniakowa. Krwawy zbój nie będzie pochowany – uspokajano. Zwłoki jego przekazano do instytutu anatomji opisowej dla badań antropologiczno-kryminalnych. O losie krowy bez zęba nie wspomniano.
Wiem to wszystko dzięki ilustrowanemu tygodnikowi kryminalno-sądowemu „Tajny Detektyw” (zał. 1931), wyklętemu z ambon za szerzenie zgorszenia wśród młodzieży. Wszystko w nim było kawa na ławę, po imieniu i nazwisku, żadnych inicjałów i pikselizacji tzw. fejsa. A jak szczęśliwym zrządzeniem losu trafił się i trup, to koniecznie musiał być sfotografowany przy błysku magnezji. Im bardziej pokrzywiony i pokrwawiony, tym lepiej.
Rok 1932 był dla „Tajnego Detektywa” bardzo dobry dzięki Ricie Gorgonowej, dla której ten rok okazał się tragiczny. Podejrzana o zabójstwo Lusi Zarembianki 30 grudnia 1931 roku, walnie przyczyniła się do uczynienia z „TD” jednego z najpoczytniejszych czasopism w II RP, gdyż żądna linczu i krwi gawiedź chłonęła każde słowo ze śledztwa i procesu, a tygodnik nie szczędził pikantno-intymnych szczegółów. W przypadku Rity brak CSI w dzisiejszej formie skończył się dla niej źle i sprawił, że w procesie poszlakowym, mimo wielu dowodów świadczących o jej niewinności (np. rozbieżność w grupie krwi), została 29 kwietnia 1933 roku skazana na osiem lat odsiadki. Z kolei wybuch wojny okazał się akurat dla niej dobroczynny, gdyż 3 września 1939 roku wyszła na wolność w wyniku amnestii.
Rok 1933 – u szczytu popularności – był dla „Tajnego Detektywa” terminalny, gdyż tygodnik …zlikwidowano. Podobno okazało się, że zbiry, takie jak ubogi w uzębienie Koziński, w momencie aresztowania niejednokrotnie miały przy sobie egzemplarz „TD” w celach instruktażowych.
lek. dent. Małgorzata Janowska-Bugaj, dr hab. n. med. Sebastian Kłosek
lek. dent. Elwira Uss, dr n. med. Beata Śmielak