Fotografia to moja pierwsza i wielka pasja, która jak magia wkroczyła do mojego życia, gdy jako dziecko, bawiąc się na strychu w domu mojej babci, odnalazłem stary aparat fotograficzny z lat 50. XX wieku. Pamiętam, jak bardzo chciałem wywołać swój pierwszy film… zapach odczynników, prowizoryczna ciemnia, koc nad głową… i ten magiczny moment, gdy nagle na papierze fotograficznym pojawia się obraz… początkowo niewyraźny, lekko zamglony i nagle nabierający znajomych kształtów… Te czasy dawno już minęły i fotografia analogowa ustąpiła miejsca fotografii cyfrowej.
Każdy z nas ociera się o fotografię cyfrową i używa tej technologii zarówno świadomie, jak i nieświadomie. Korzystamy ze smartfonów posiadających coraz lepsze wbudowane aparaty fotograficzne i utrwalamy wszystko, co nas otacza: urodziny dziecka, produkt w sklepie lub dokument, którego przepisanie zajęłoby więcej czasu. Takie czasy… Pośpiech i brak czasu są znamienne… Piękne zdjęcia można wykonać zarówno smartfonem, jak i zaawansowanym aparatem fotograficznym typu lustrzanka. Od ponad 35 lat fotografia obecna jest zarówno w moim życiu prywatnym, jak i zawodowym. Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo fotografia pomogła mi być lepszym lekarzem oraz lepszym obserwatorem tego, co mnie otacza.
Gdy możemy dzielić swoją pasję z najbliższymi, to wówczas wszystko zaczyna nabierać dodatkowego wymiaru. Ja mam to szczęście, że dzielę swoje pasje z moją żoną Adrianą i córką Mają. Uwielbiamy fotografię natury i specjalizujemy się zwłaszcza w fotografii podwodnej. Rozpoczęliśmy tę przygodę ponad 15 lat temu, chcąc uwiecznić przepiękne widoki i życie pod wodą. Nurkowanie stało się naszą wspólną, rodzinną pasją. Moje pierwsze uprawnienia nurkowe zdobyłem jeszcze w latach 80., gdy szkolenia na płetwonurka przypominało bardziej obóz paramilitarny. Teraz jest przynajmniej co wspominać. Patrząc jak komfortowe i bezpieczne jest nurkowanie rekreacyjne, dzisiaj nie dziwi fakt, że jest to wspaniała forma aktywnego wypoczynku, a nie – jak kiedyś – dyscyplina ekstremalna dla młodych i wysportowanych osób. Nie zapomnę jednego z ostatnich wyjazdów/rejsów nurkowych w Stanach. Wypłynęliśmy na tygodniowy rejs z Santa Barbara na południe, aby ponurkować wzdłuż zachodniego wybrzeża Kalifornii. Ku naszemu zdziwieniu byliśmy jednymi z najmłodszych uczestników wyprawy. Na pokładzie średnia wieku uczestników przekraczała 60 lat, a najstarszy aktywnie nurkujący uczestnik miał ponad 80 lat. Poza pięknymi wrażeniami było to dla nas niesamowite doświadczenie, pełne nadziei, że ten typ sportu można aktywnie uprawiać do późnej starości.