Korony na podbudowie z dwutlenku cyrkonu – aspekty kliniczne i laboratoryjne. Część I
lek. dent. Elwira Uss, dr n. med. Beata Śmielak
MISTRZOWIE STOMATOLOGII
PRAKTYKA
PERYSKOP
PO GODZINACH
MISTRZOWIE STOMATOLOGII
PRAKTYKA
PERYSKOP
PO GODZINACH
CSI – crime scene investigation – badanie miejsca, w którym dokonano przestępstwa, to również nazwa niezwykle popularnych, cieszących się zainteresowaniem seriali amerykańskich, w których ukazano jak nauka, niejednokrotnie wręcz na poziomie komórkowym, potrafi powiązać sprawcę z miejscem zbrodni lub jego ofiarą. W roku 1932 wystarczyło ustalenie, że podejrzany nie miał z przodu dwóch zębów, a już wiedziano, kto zacz: sprawcą nie mógł być kto inny, jak tylko Kazimierz Koziński – herszt bandy i krwawy zbir.
Pełnej relacji z miejsca zbrodni, w której niepoślednią rolę odgrywa również krowa bez zęba, zamieścić nie sposób – zbyt obszerna, ale oto jej fragmenty.
Ostatecznie Koziński, człowiek bez dwóch siekaczy w górnej szczęce i zębach na przodzie czarnych, spróchniałych w obydwuch szczękach (to z listu gończego) poniósł śmierć 12 maja 1932 roku w obławie policyjnej na stacji kolejowej Jabłonna, pomimo posiadania trzech rewolwerów dużego kalibru. Musiał być człowiekiem nieprzeciętnym, gdyż w każdej niemal wsi na terenie powiatu warszawskiego miał po kilka kochanek, które ukrywały go i uprzedzały o niebezpieczeństwie. Aresztowano wszystkie, włącznie z ostatnią, najulubieńszą Czarną Geńką z Czerniakowa. Krwawy zbój nie będzie pochowany – uspokajano. Zwłoki jego przekazano do instytutu anatomji opisowej dla badań antropologiczno-kryminalnych. O losie krowy bez zęba nie wspomniano.
Wiem to wszystko dzięki ilustrowanemu tygodnikowi kryminalno-sądowemu „Tajny Detektyw” (zał. 1931), wyklętemu z ambon za szerzenie zgorszenia wśród młodzieży. Wszystko w nim było kawa na ławę, po imieniu i nazwisku, żadnych inicjałów i pikselizacji tzw. fejsa. A jak szczęśliwym zrządzeniem losu trafił się i trup, to koniecznie musiał być sfotografowany przy błysku magnezji. Im bardziej pokrzywiony i pokrwawiony, tym lepiej.
Rok 1932 był dla „Tajnego Detektywa” bardzo dobry dzięki Ricie Gorgonowej, dla której ten rok okazał się tragiczny. Podejrzana o zabójstwo Lusi Zarembianki 30 grudnia 1931 roku, walnie przyczyniła się do uczynienia z „TD” jednego z najpoczytniejszych czasopism w II RP, gdyż żądna linczu i krwi gawiedź chłonęła każde słowo ze śledztwa i procesu, a tygodnik nie szczędził pikantno-intymnych szczegółów. W przypadku Rity brak CSI w dzisiejszej formie skończył się dla niej źle i sprawił, że w procesie poszlakowym, mimo wielu dowodów świadczących o jej niewinności (np. rozbieżność w grupie krwi), została 29 kwietnia 1933 roku skazana na osiem lat odsiadki. Z kolei wybuch wojny okazał się akurat dla niej dobroczynny, gdyż 3 września 1939 roku wyszła na wolność w wyniku amnestii.
Rok 1933 – u szczytu popularności – był dla „Tajnego Detektywa” terminalny, gdyż tygodnik …zlikwidowano. Podobno okazało się, że zbiry, takie jak ubogi w uzębienie Koziński, w momencie aresztowania niejednokrotnie miały przy sobie egzemplarz „TD” w celach instruktażowych.
lek. dent. Elwira Uss, dr n. med. Beata Śmielak
prof. dr hab. n. med. Mansur Rahnama, dr hab. n. med. Anna Szyszkowska, prof. nadzw.,
dr n. med. Marta Puławska, dr n. med. Urszula Orzędała-Koszel, dr n. med. Joanna Jakiel