Leczenie kserostomii – porównanie skuteczności lubrykantów Biotene Oralbalance® żel i Glosal® spray
lek. dent. Agnieszka Toll-Jasek
MISTRZOWIE STOMATOLOGII
PRAKTYKA
PERYSKOP
PO GODZINACH
MISTRZOWIE STOMATOLOGII
PRAKTYKA
PERYSKOP
PO GODZINACH
Katania – największe miasto wschodniej Sycylii zachowuje swój bezpretensjonalny urok, który zawdzięcza z jednej strony spójności stylowej, a z drugiej pogodzie ducha mieszkańców, ale widoczny z wielu miejsc masyw Etny każe pamiętać, że natura nie powiedziała tu jeszcze ostatniego słowa.
Bezpośrednie połączenia lotnicze z drugim według wielkości miastem Sycylii (315 000 mieszkańców) utrzymuje WizzAir – loty wykonywane są z lotniska im. Chopina w Warszawie, a już od marca 2017 roku także z podkatowickich Pyrzowic.
W przeciwieństwie do zróżnicowanej pod względem architektonicznym stolicy Sycylii – Palermo („e-Dentico” nr 2(48)/2014), Katania (Catania) to miasto na wskroś barokowe. Spójność stylowa nie wynika jednak ze szczególnego upodobania ojców miasta czy jego mieszkańców do jednego stylu w dziejach architektury, ale jest konsekwencją i śladem walki, jaką miasto toczyło z siłami natury. W swoich dziejach Katania była bowiem wielokrotnie niszczona przez żywioły – trzęsienia ziemi oraz wybuchy położonego niespełna 40 km na północ największego na naszym kontynencie wulkanu – Etny.
Ostatnim z wielkich kataklizmów było trzęsienie ziemi (zdaniem sejsmologów najpotężniejsze w nowożytnej historii Włoch – 7,7o w skali Richtera), które dotknęło wschodnie wybrzeże wyspy w styczniu 1693 roku. W samej tylko Katanii, obróconej przez żywioł w kupę gruzu, śmierć poniosło co najmniej 12 000 osób, czyli więcej niż połowa ówczesnej populacji. Zginęli nie tylko ci, którzy byli w mieście, ale także na wybrzeżu – w wyniku wywołanego przez trzęsienie tsunami. Cios ten był tym bardziej dotkliwy, że Katania dopiero podnosiła się z ruin po katastrofalnym wybuchu Etny, który ćwierć wieku wcześniej nakrył dużą część miasta szczelnym płaszczem wulkanicznej lawy.
Najbardziej chyba znanym symbolem barokowej Katanii jest Via dei Crociferi biegnąca z południa (od Piazza San Francesco d’Assisi) w kierunku północnym. Nie jest to szeroka ulica, ale ze względu na ograniczenie ruchu innego niż pieszy, daje szansę na nieśpieszne delektowanie się urodą wzniesionych tu pałaców i świątyń o jasnych fasadach. Obiekty te nie imponują rozmiarem, ale dzięki fantazyjnych formom architektonicznym i bogactwu detalu rzeźbiarskiego mają w sobie dużo elegancji i wdzięku. Spacer Via dei Crociferi i innymi uliczkami historycznego centrum skłania do refleksji nad zmiennością fortuny – nawet przybysze z nieprzesadnie zamożnej Polski mogą odnieść wrażenie, że Katania to miasto ubogie i pilnie potrzebujące rewitalizacji, choć i obecny stan w żadnym stopniu nie odbiera mu uroku typowego dla miast południa Włoch.
Jeśli chcemy poznać bardziej dostatnie oblicze współczesnej Katanii, powinniśmy udać się w okolice Corso Italia – efektownej arterii z zadbaną współczesną zabudową, sklepami najlepszych marek i nietypową dla Katanii atmosferą dobrobytu. Główną ulicą handlową miasta pozostaje jednak znacznie mniej ekskluzywna, śródmiejska Via Etnea pełna sklepików, pizzerii, kawiarni i rodzinnych lodziarni, a w bocznych uliczkach – półlegalnych targowisk oraz hurtowni z dalekowschodnimi produktami dla najmniej wymagającej klienteli. Na południowym, staromiejskim krańcu ulicy warto zatrzymać się przy XVIII-wiecznym kościele Basilica della Collegiata, uznawanym za modelowy przykład sycylijskiego baroku. Uwagę zwraca przede wszystkim wklęsła, niemal zapadnięta fasada o klarownych podziałach, uzyskanych dzięki zastosowaniu kolumn. Co ciekawe, autorem projektu fasady jest Stefan Ittar (1724–1790), urodzony na Wołyniu polski architekt, kształcący się Rzymie, który następnie osiadł z Katanii i tu pracował dzięki hojnemu mecenatowi księcia Biscari. Tę samą profesję wykonywali synowie Ittara – Sebastiano i Enrico, przy czym drugi z nich w swoim życiu zawodowym przebył drogę przeciwną niż ojciec: dla księżnej Radziwiłłowej projektował quasi antyczne budowle w Arkadii, a w Liceum w Zamościu nauczał rysunku i architektury.
W zachodniej części starego miasta warto zobaczyć dawne założenie klasztoru benedyktynów. W monstrualnych rozmiarów kompleksie (drugim według wielkości opactwie tego zakonu w Europie) nie spotka się już rozmodlonych braciszków, ale studentów tutejszego uniwersytetu. Ponieważ gmach jest ogólnodostępny, można samodzielnie przemierzać niekończące się korytarze i podziwiać obszerne, ukwiecone dziedzińce, niemniej warto zdecydować się na wycieczkę z przewodnikiem (standardowa cena 6 €), który wprowadzi w tak niezwykłe miejsca, jak antyczny rzymski dom, klasztorna biblioteka, kuchnie, piwnice oraz ogrody założone w XVIII wieku w miejscu połaci zastygłej lawy. Odpowiednio dużych rozmiarów (105 × 48 m) jest także zwieńczony wysoką kopułą barokowy kościół San Nicolò l’Arena, będący częścią kompleksu klasztornego. Wznoszeniu świątyni najwyraźniej nie sprzyjała fortuna: kościół nie miał szans w konfrontacji z 12-metrową falą lawy zalewającą miasto w 1669 roku, podjętą w 1687 roku odbudowę wkrótce przerwało trzęsienie ziemi, a posępnie prezentująca się fasada świątynia nigdy nie doczekała się ukończenia. We wnętrzu zainteresowanie zwiedzających wzbudza zegar słoneczny (1839) umieszczony w posadzce nawy poprzecznej, który ma nietypową formę 40-metrowego pasa, oraz XVIII-wieczne organy, których brzmieniem zachwycał się Goethe.
Najważniejszym miejscem w mieście pozostaje od setek lat plac Katedralny. W jego centrum oglądać można barokową fontannę słonia (1735–1737) z figurą zwierzęcia wyrzeźbioną w brudnoszarej skale wulkanicznej. Rzeźba słonia dźwigającego na grzbiecie pokryty hieroglifami egipski obelisk widnieje w herbie miasta i stała się rozpoznawalnym w całych Włoszech symbolem miasta. Powiada się, że pierwotnie słoń pozbawiony był cech płciowych, co mężczyźni z Katanii uznali za obraźliwe, dlatego twórca fontanny, Giovanni Battista Vaccarini, ostatecznie nadał zwierzęciu cechy męskie.
Ten sam artysta jest autorem fasady katedry św. Agaty, w którą wkomponowano antyczne kolumny korynckie. Przed dwoma tysiącami lat w tym miejscu stała rzymska łaźnia, zaś świątynię wzniesiono w latach 1078–1093, krótko po tym, jak Normanowie wyparli z wyspy Arabów (relikty obu starszych budowli można odnaleźć w transepcie i absydzie). W pełnym majestatu i barokowego przepychu wnętrzu katedry warto zwrócić uwagę na nagrobki panujących na Sycylii w XIV i XV wieku władców z dynastii aragońskiej, znajdujące się w kaplicy NMP (Cappella della Vergine).
Z kolei w kaplicy św. Agaty (na prawo od chóru) przechowywane są relikwie patronki, które w czasie jej święta – Festa di sant’Agata (od 3 do 6 lutego każdego roku) obnoszone są po mieście w barwnych procesjach, którym towarzyszą występy artystyczne, degustacje lokalnych potraw i pokazy fajerwerków. Żyjąca w III wieku święta odrzuciła zaloty rzymskiego prokonsula, a wkrótce, podczas prześladowań chrześcijan, została poddana torturom (m.in. obcięto jej piersi) i zamordowana – rzucona na rozżarzone węgle. Rok po śmierci Agaty lawa wypływająca z krateru Etny zatrzymała się u wrót miasta, co nawet niewierzący skłonni byli przypisać wstawiennictwu męczennicy. Dziś nieco kontrowersyjną formą upamiętnienia świętej są ciastka biszkoptowe przyozdobione polewą z białego marcepanu i zwieńczone wisienką, zwane w dialekcie sycylijskim minnuzzi ri Sant’Ajita, czyli piersi św. Agaty.
Przy drugiej kolumnie po prawej stronie od wejścia do katedry warto odnaleźć subtelny, impresjonistyczny nagrobek pochodzącego z Katanii kompozytora – Vincenzo Belliniego, którego zwłoki sprowadzono z paryskiego cmentarza Père-Lachaise cztery dekady po śmierci muzyka.
Urodzony w 1801 roku Bellini sławę zdobył jako autor oper, które ze względu na szczególnie wysokie wymagania warsztatowe stawiane wykonawcom, zaliczane są do najtrudniejszych w całej literaturze muzycznej. Dom rodzinny kompozytora (przy Piazza San Francesco d’Assisi 3, naprzeciwko barokowego kościoła św. Franciszka z Asyżu) został przekształcony w Museo Civico Belliniano (wstęp 5 €). Oglądać w nim można rękopisy kompozycji, plakaty z prapremier, oryginalne meble, instrumenty oraz pamiątki po zmarłym w 1835 roku kompozytorze.
Mniej kameralnym śladem po najsłynniejszym synu Katanii jest pełen neobarokowego przepychu Teatro Massimo Bellini, którego otwarcie w 1890 roku uświetniła inscenizacja najbardziej znanej opery patrona – „Normy”. Imponujący obiekt dostępny jest dla turystów (6 €), najlepiej jednak zwiedzanie połączyć z udziałem w przedstawieniu (bilety do kupienia online).
Nazwiskiem kompozytora nazwano także Giardino Bellini, siedmiohektarowy, najstarszy w mieście publiczny park (pierwotnie ogród księcia Castello), nabyty przez miasto w 1854 roku. Na gości czeka tu różnorodna roślinność, aleja z popiersiami zasłużonych Włochów, liczne fontanny, mostki i bodaj najlepszy w mieście widok na ośnieżony szczyt Etny (niestety często spowity dymami wydobywającymi się z wnętrza wulkanu).
W okresie, gdy Katania pełniła funkcję stolicy Sycylii, władcy rezydowali w pochodzącym z XIII wieku Castello Ursino (Piazza Federico di Svevia). Najwyraźniej obiekt ten miał bardziej chronić niż wzbudzać zachwyt – został wzniesiony jako zwarta, nierozczłonkowana bryła z cylindrycznymi wieżami w narożach. Konstrukcja taka bez wątpienia nie była przypadkowa – jej celem była skuteczna ochrona, i to zarówno przed najeźdźcami, jak i siłami natury. Wybuch Etny, który w 1669 roku pogrzebał większą część zabudowy miasta, szczęśliwie nie przedarł się przez mury Castello Ursino. Dowodem potęgi żywiołu niech będzie fakt, że zamek zbudowano …na nadmorskim klifie, a lawa, która zalała zachodnią część miasta, odsunęła brzeg morski o kilkaset metrów od warowni. Obecnie w zamku mieści się Muzeum Miejskie z artefaktami archeologicznymi, kolekcją broni, porcelany, rzeźb oraz dzieł sztuki sycylijskiej (wstęp 6 €).
Katania jest miastem nadmorskim i za jedną z atrakcji należy bez wątpienia uznać tutejsze targowiska rybne, zwłaszcza La Pescheria (na tyłach katedry, pomiędzy Piazza Pardo i Piazza di Benedetto). Nawet jeśli nie zamierzamy dokonać zakupu, warto przyjrzeć się świeżo wyłowionym krewetkom, ruchliwym homarom, dorodnym ośmiornicom, czy rybom nieznanych na północy Europy gatunków, a także obserwować specyfikę prowadzenia handlu przez Sycylijczyków. Co oczywiste, targowiska te tętnią życiem w godzinach porannych, krótko po połowie.
Myliłby się ten, kto sądzi, że architektura miasta ogranicza się do obiektów z ostatnich trzech stuleci. Antyczna osada założona przez lud zwany Sykulami została w VIII w. p.n.e. zajęta i rozbudowana (jako Katanè) przez kolonistów z północnej Grecji, by z czasem, wraz z całą Sycylią, popaść w zależność od Rzymu. Z początku naszej ery pochodzą dobrze zachowane ruiny grecko-rzymskiego teatru wraz z muzeum archeologicznym (wstęp 6 €). Skala obiektu – średnica 87 m średnicy oraz 7000 miejsc dla widzów – świadczy o tym, że już na przełomie tysiącleci Katania była prężnym ośrodkiem miejskim o najpewniej ponadlokalnym znaczeniu. Jak przystało na miasto wzniesione u stóp Etny, do budowy teatru wykorzystano ciemną skałę wulkaniczną. W pobliskim odeonie (1300 widzów) odbywały się przedstawienia muzyczne i taneczne, a także próby aktorów występujących potem na głównej scenie miasta.
Z kolei w północnej części starożytnego Katanè, poniżej poziomu współczesnego Piazza Stesicoro znajduje się rzymski amfiteatr z II w. n.e. Zza barierek ograniczających stanowisko archeologiczne widoczna jest tylko niewielka część zabytku, reszta pozostaje wciąż pod powierzchnią gruntu. I pewnie tak już pozostanie, bo śródmiejski plac otacza ciasna, zabytkowa zabudowa. Dziś można sobie tylko wyobrazić skalę obiektu, który mieścił 16 000 widzów.
Bliskość Etny to dla wielu osób pokusa, by stanąć twarzą w twarz z żywiołem. W mieście działa co najmniej kilkanaście firm specjalizujących się w wycieczkach na Etnę (3340 m n.p.m.). Zależnie od wybranej opcji, obejmują one wjazd samochodem terenowym na wysokość od 2000 do 2900 n.p.m., trekking, oglądanie dostępnych dla turystów kraterów (ze względu na to, że Etna jest wulkanem czynnym, wciąż tworzą się nowe), podziwianie niemal księżycowego krajobrazu z jego florą i fauną. Należy pamiętać, że warunki terenowe i atmosferyczne na wysokości 3 kilometrów są zupełnie inne niż na wybrzeżu, dlatego wymagany jest odpowiedni strój, a przede wszystkim obuwie trekkingowe (można je wypożyczyć). Ceny kilkugodzinnych wycieczek zaczynają się od 39 €, natomiast najdroższa opcja – półgodzinny przelot helikopterem nad masywem Etny – to wydatek około 1000 €.
Jeśli mamy ochotę wybrać się poza miasto, a niekoniecznie pociąga nas trekking na zboczu wulkanu, możemy udać się do którejś z miejscowości oddalonych od Katanii o nie więcej niż godzinę drogi. Kilkunastotysięczna Taormina, ze względu na antyczne i nowożytne zabytki oraz szczególnie piękne położenie na nadmorskim półwyspie, już pod koniec XVIII wieku przyciągała pionierów turystyki z całej Europy. Położone w głębi lądu Caltagirone cieszy się sławą miasta ceramiki, a jego wizytówką są imponujące, pokryte barwnymi płytkami schody (142 stopnie) z 1608 roku, prowadzące do kościoła Santa Maria del Monte. Z kolei Syrakuzy były w starożytności ważnym ośrodkiem greckiej kultury i nauki (mieszkał tu Archimedes i Epicharm, bywał Platon i Ajschylos) oraz najludniejszym miastem wyspy (200 tys. mieszkańców, czyli niemal dwukrotnie więcej niż obecnie). Współczesne miasto, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, żyje przede wszystkim z turystyki – poza licznymi obiektami z epoki grecko-rzymskiej podziwiać można tu średniowieczne kościoły i barokowe pałace.
Przydatne adresy:
www.lonelyplanet.com/italy/sicily/catania (przewodnik turystyczny)
www.teatromassimobellini.it (bilety do teatru)
www.wizzair.com (lot)
www.trivago.pl, www.booking.com (nocleg)
lek. dent. Agnieszka Toll-Jasek
/edentico-zawsze-przy-tobie/
dr n. med. Ewa Chomik, lek. dent. Aleksandra Ptach, dr n. med. Violetta Szycik