O 380-tysięcznej Bolonii powiada się, że to miasto dachówek tak czerwonych, jak (lewicowe) poglądy jego mieszkańców, ale dominujące w historycznej części miasta barwy to głęboki oranż i złocisty ugier. W promieniach często operującego nad miastem słońca utrzymane w tej kolorystyce gmachy zdają się być niemal elementem natury, nie zaś dziełem rąk ludzkich. Znakiem rozpoznawczym architektury Bolonii są też wszechobecne podcienie, które równie skutecznie chronią przed deszczem, jak i skwarem. Co więcej, kryte przejścia powstają nawet w nowoczesnych apartamentowcach budowanych na przedmieściach.
Podobnie jak wiele innych citti w środkowej Italii, średniowieczna Bolonia była miastem „drapaczy chmur” wznoszonych przez rody arystokratyczne i klany zamożnych kupców. W wiekach średnich takich konstrukcji były niemal dwie setki, lecz do naszych czasów przetrwało zaledwie kilkanaście. Co ciekawe, w dolnych kondygnacjach niektórych z nich dziś są …mieszkania. Najwyższa z zachowanych wież, niegdyś własność arystokratycznego rodu Asinellich (1109–1119), pnie się na imponującą wysokość 97 m (wejście na szczyt z możliwością odpoczynku na kolejnych poziomach – 3 €; w cenie najpiękniejsza panorama miasta i otaczających je łagodnych wzgórz). Stojąca obok Torre dei Garisenda jest o połowę niższa, ale niepokojąco przechylona – o ponad 3 m od pionu. Pomiędzy dwoma wertykalnymi symbolami miasta, znanymi jak Due Torre (Dwie Wieże), łatwo przeoczyć barokowy pomnik pierwszego biskupa i patrona miasta – św. Petroniusza (zmarł w 450 r.).
Jak niemal każde włoskie miasto, Bolonia to galeria bezcennych zabytków malarstwa, rzeźby i rzemiosła, które podziwiać można w niezliczonych świątyniach, często skrytych za niepozornymi elewacjami. Ogromna katedra San Pietro istnieje od ponad 800 lat, ale obecną formę zyskała w epoce baroku. Bardziej rozpoznawalna jest bazylika San Petronio (przy głównym placu miejskim – Piazza Maggiore), nieukończona późnogotycka świątynia z posępną fasadą, szósta według wielkości w Europie. Kilka lat temu włoskie służby specjalne udaremniły zamach terrorystyczny, którego celem miała być bazylika. Al-Kaida planowała zrównać wiekową budowlę z ziemią ze względu na …XV-wieczny fresk, na którym – w dziewiątym kręgu piekieł – sportretowano proroka Mahometa. Za najbardziej oryginalną budowlę sakralną miasta uznać należy jednak zespół San Stefano, na który, zgodnie z potoczną nazwą – Sette Chiese, składa się kompleks siedmiu kościołów (z V-XIII w.). Świątynie te, usytuowane na różnych poziomach, oferują zwiedzającym prawdziwie dziecięcą przygodę, podczas której odkrywać można kolejne pogrążone w mroku korytarze, ocienione arkadami dziedzińce z pełnymi ekspresji gotyckimi freskami czy oświetlone dyskretnym światłem świec kaplice z liczącymi półtora tysiąca lat płaskorzeźbami gryfów.
Jeśli znajdziemy czas na odwiedzenie bolońskich muzeów, na największą uwagę zasługują dwie placówki. Pinacoteca Nazionale (wstęp 4 €) w gmachu dawnego nowicjatu jezuitów to galeria mistrzów malarstwa, jakiej nie powstydziłoby się żadne europejskie muzeum sztuki (m.in. prace Giotta, Rafaela, Tycjana, Tintoretta, Carracciego, El Greco). Z kolei Muzeum Archeologiczne (w XV-wiecznym Palazzo Galvani znanym jako Szpital Śmierci; wstęp 5 €) eksponuje znakomitą kolekcję rzeźb etruskich i rzymskich oraz zaskakująco bogate zbiory egipskich sarkofagów.
Atrakcją – dla wielu nie mniejszą niż dziedzictwo minionych wieków – są bolońskie sklepy: butiki najsłynniejszych włoskich projektantów mody (np. ekskluzywne centrum handlowe Galeria Cavour parę kroków od bazyliki San Petronio), składy mebli i bibelotów w rustykalnym stylu toskańskim, czy rodzinne sklepiki z tradycyjnymi produktami lokalnej kuchni: dojrzewającymi szynkami, słojami marynowanych oliwek, szerokim wyborem przypraw na wagę i najlepszymi winami z regionu Emilia-Romania.
Za esencją włoskiego dolce vita uznać można letnie wieczory na gwarnym Piazza Maggiore. Wystarczy zająć miejsce na kamiennej ławce lub zamówić danie w którejś z okolicznych osterii i cieszyć się chwilą… podziwiać pary zatopione w zmysłowym tangu tańczonym do muzyki z wysłużonego magnetofonu, obserwować żonglera, który zabiega o uwagę gapiów u stóp fontanny Neptuna, wsłuchać się w afirmujące życie neapolitańskie canzoni wyśpiewywane przez młodocianego muzyka, czy śledzić jak refleksy zachodzącego słońca nadają wiekowym gmachom nowe, zaskakujące formy.
Atutem Bolonii jest położenie przy magistrali kolei dużych prędkości (do 300 km/h), tym bardziej że kupiony online z wyprzedzeniem bilet (obejmujący miejscówkę) może kosztować zaledwie 11 €. W ten sposób można zrobić sobie całodniową wycieczkę składem Pendolino do Florencji (35 min), Mediolanu (65 min), Wenecji (85 min), a nawet Rzymu (przy odległości niemal 400 km podróż trwa nieco ponad 2 godziny). Nie jest to zły pomysł, tym bardziej że koleje to XIX-wieczny wynalazek i stacje w każdym z wymienionych miast są położone w ścisłym centrum, a nawet – jak we Florencji i Wenecji – na starym mieście.
Przydatne adresy:
www.ryanair.com (przelot)
www.trivago.pl, www.booking.com (nocleg)
www.bolognawelcome.com/en/ (przewodnik)
www.trenitalia.it (kolej)