MISTRZOWIE STOMATOLOGII

  1. Odkrywanie przez lekarza dentystę nieuświadomionych potrzeb stomatologicznych pacjentów
    Magdalena Żywicka lek. dent., M. Sc. in Oral Implantology
  2. Odchylenia od ustanowionych wskazań dla procedury ANKYLOS® SYNCONE®
    Magdalena Żywicka lek. dent., M. Sc. in Oral Implantology
  3. Zespół kombinowany Kelly’ego  – diagnoza i planowanie terapii implantoprotetycznej
    Magdalena Żywicka lek. dent., M. Sc. in Oral Implantology
  4. Magdalena Żywicka lek. dent.,M. Sc. in Oral Implantology – wywiad

PRAKTYKA

  1. Zapalenie przyzębia a nadciśnienie tętnicze – przegląd piśmiennictwa
    prof. dr hab. n. med. Bogumiła Frączak, lek. dent. Agata Radziwonowicz,  dr n. med. Małgorzata Kozak
  2. Powikłane złamanie korony zęba siecznego szczęki u 13-letniej pacjentki
    lek. dent. Małgorzata Jaszewska, dr n. med. Aleksandra Hilt
  3. Resorpcja zewnętrzna zapalna wierzchołka korzenia prawego siekacza centralnego szczęki – opis przypadku
    lek. dent. Katarzyna Adamska-Gumińska,  lek. dent. spec. stom. zach. II stopnia Anna Kwiatkowska
  4. Szynowanie zębów metodami protetycznymi
    lek. dent. Krzysztof Kiernicki, lek. dent. Izabela Lipińska-Dziki, lek. dent. Magdalena Markiewicz, dr n. med. Andrzej Bożyk,  dr hab. n. med. Janusz Borowicz
  5. RDA (Relative dentin abrasion) – historia, normy i znaczenie dla podejmowania decyzji klinicznych
    dr n. med. Ewa Rusyan, lic. hig. stom. mgr Małgorzata Olszewska, dr n. med. Beata Golan

PERYSKOP

  1. Zaufanie w zarządzaniu
    Mariusz Oboda, Aleksandra Brońska-Jankowska

PO GODZINACH

  1. Weź na ząb: Tbilisi
    Tomasz Hankiewicz

MISTRZOWIE STOMATOLOGII

  1. Odkrywanie przez lekarza dentystę nieuświadomionych potrzeb stomatologicznych pacjentów
    Magdalena Żywicka lek. dent., M. Sc. in Oral Implantology
  2. Odchylenia od ustanowionych wskazań dla procedury ANKYLOS® SYNCONE®
    Magdalena Żywicka lek. dent., M. Sc. in Oral Implantology
  3. Zespół kombinowany Kelly’ego  – diagnoza i planowanie terapii implantoprotetycznej
    Magdalena Żywicka lek. dent., M. Sc. in Oral Implantology
  4. Magdalena Żywicka lek. dent.,M. Sc. in Oral Implantology – wywiad

PRAKTYKA

  1. Zapalenie przyzębia a nadciśnienie tętnicze – przegląd piśmiennictwa
    prof. dr hab. n. med. Bogumiła Frączak, lek. dent. Agata Radziwonowicz,  dr n. med. Małgorzata Kozak
  2. Powikłane złamanie korony zęba siecznego szczęki u 13-letniej pacjentki
    lek. dent. Małgorzata Jaszewska, dr n. med. Aleksandra Hilt
  3. Resorpcja zewnętrzna zapalna wierzchołka korzenia prawego siekacza centralnego szczęki – opis przypadku
    lek. dent. Katarzyna Adamska-Gumińska,  lek. dent. spec. stom. zach. II stopnia Anna Kwiatkowska
  4. Szynowanie zębów metodami protetycznymi
    lek. dent. Krzysztof Kiernicki, lek. dent. Izabela Lipińska-Dziki, lek. dent. Magdalena Markiewicz, dr n. med. Andrzej Bożyk,  dr hab. n. med. Janusz Borowicz
  5. RDA (Relative dentin abrasion) – historia, normy i znaczenie dla podejmowania decyzji klinicznych
    dr n. med. Ewa Rusyan, lic. hig. stom. mgr Małgorzata Olszewska, dr n. med. Beata Golan

PERYSKOP

  1. Zaufanie w zarządzaniu
    Mariusz Oboda, Aleksandra Brońska-Jankowska

PO GODZINACH

  1. Weź na ząb: Tbilisi
    Tomasz Hankiewicz

Weź na ząb: TBILISI

Tomasz Hankiewicz

Po szczególnie trudnej dekadzie lat 90., gdy Gruzja pogrążyła się w zapaści gospodarczej i politycznym chaosie, kraj wyraźnie wychodzi na prostą. Stolica państwa aspirującego do członkostwa w Unii Europejskiej i NATO stawia na nowoczesność, ale w żaden sposób nie odcina się od własnej historii, niezwykle oryginalnej kultury i tradycji.

Z warszawskiego lotniska im. Fryderyka Chopina codzienne połączenie z Tbilisi utrzymuje PLL LOT. Tańszą alternatywę stanowią loty wykonywane przez WizzAir z tego samego portu lotniczego do miasta Kutaisi, oddalonego od stolicy o 250 km. Odległość tę można pokonać busem wprost z lotniska (4–5 godzin jazdy) lub pociągiem osobowym odjeżdżającym następnego dnia, w południe, z dworca kolejowego w centrum Kutaisi (6 godzin).

 

Legenda głosi, że Tbilisi (gruz. თბილისი) zostało założone przez żyjącego w V wieku Wachtanga Gorgasalego, króla gruzińskiego państewka Kartlia. Sokół królewski miał podczas polowania schwytać bażanta, ale obydwa ptaki po chwili zniknęły z pola widzenia władcy. Wkrótce zostały znalezione martwe – w sadzawce z niemal wrzącą wodą. Władca uznał, że okolica ta, obfitująca w gorące źródła, otoczona lasami i żyznymi polami może stać się nową siedzibą królewską. Jednak badania archeologiczne nie potwierdzają, by było to zgodne z faktami, ponieważ miasto istniało w tym miejscu już kilkaset lat wcześniej. Ślad legendy znajdujemy natomiast w nazwie stolicy – gruzińskie Tbilisi można bowiem przetłumaczyć jako „Cieplice”.

Ze względu na naturalne ograniczenia w postaci wzgórz otaczających stare miasto, Tbilisi (1,2 mln mieszkańców) zdaje się opadać łagodnymi tarasami w kierunku nurtu rzeki Mtkwari, znanej także pod rosyjską nazwą Kura. Wysoko ponad zabytkowym centrum wznoszą się pozostałości twierdzy Narikala. Forteca stała w tym miejscu już w IV wieku, ale następne stulecia przynosiły jej upadek, dotkliwe zniszczenia (m.in. najazdy Persów, Arabów, Mongołów) i następujące po nich odbudowy. Kompleksu nie oszczędzała także natura – w 1827 roku Narikala doznała poważnych zniszczeń w wyniku trzęsienia ziemi. Większość z obecnie istniejących fortyfikacji datowanych jest na XVI i XVII wiek. Starszym zabytkiem jest XIII-wieczna cerkiew św. Mikołaja, odbudowana w ostatnich latach po pożarze i ozdobiona malowidłami o tematyce biblijnej oraz nawiązującej do historii kraju. Ustawiona na wzgórzu gigantyczna (20 m wysokości) postać kobiety dzierżącej w jednej dłoni miecz (by odstraszać wrogów), a w drugiej czarę wina (by częstować przyjaciół), to pomnik Matki Gruzji, wzniesiony, by upamiętnić 1500-lecie gruzińskiej państwowości. Warto wspomnieć, że na tyłach wzgórza rozciąga się Narodowy Ogród Botaniczny Gruzji – niezwykle malowniczy kompleks (ponad 160 hektarów) obejmujący m.in. głębokie jary, a nawet wodospady.

Na szczyt wzgórza prowadzi szlak pieszy, ale w parę minut do twierdzy można dostać się nowoczesnymi wagonikami kolejki gondolowej, której stacja znajduje po przeciwnej stronie rzeki – przy pl. Europy (obowiązują standardowe bilety komunikacji miejskiej, takie jak w metrze – przejazd w cenie 1 lari (GEL), czyli około 1,60 zł). Poza ułatwieniem w dotarciu na szczyt wzgórza przejazd kolejką umożliwia podziwianie topografii zabytkowego centrum z wysokości kilkudziesięciu metrów.

Atrakcją znajdującą się u podnóża twierdzy (przy staromiejskiej uliczce Abano) są tzw. łaźnie siarkowe, w których wykorzystuje się naturalne źródła pełne uzdrawiających minerałów. Obiekty te łatwo rozpoznać po przykrywających je spłaszczonych kopułach zdobionych płytkami ceramicznymi. Powiada się, że niegdyś przed przekroczeniem granic miasta z łaźni musieli korzystać wszyscy kupcy, a wśród tych, którzy z własnej woli zażywali w nich kąpieli, byli m.in. A. Puszkin oraz A. Dumas. Z istniejących w przeszłości 64 łaźni do dziś zachowało się tylko 5, z których najbardziej polecane są łaźnia Królewska oraz łaźnia Orbeliani zachwycająca bogactwem orientalnych zdobień elewacji, utrzymanych w kolorystyce turkusu. Cena za skorzystanie z łaźni wraz z masażem wynosi, zależnie od wybranej opcji (np. łaźnia prywatna czy publiczna), od kilkunastu do 100 lari.

Skalisty klif na przeciwnym brzegu Mtkwari wieńczy urokliwa, kamienna cerkiew Metechi, zbudowana w latach 1270–1289 w miejscu zniszczonego przez Mongołów pałacu królewskiego. Warto w tym miejscu wspomnieć o wielkim przywiązaniu Gruzinów, także młodych, do kościoła oraz powszechnym okazywaniu czci obiektom kultu. Udział w przepełnionym mistycyzmem nabożeństwie kościoła gruzińskiego to także unikalna okazja, by poznać specyfikę tej denominacji wschodniego chrześcijaństwa. Konny pomnik ustawiony obok kościoła Metechi upamiętnia króla Wachtanga Gorgasalego, który przeniósł stolicę do Tbilisi w V wieku.

Najważniejszym obiektem sakralnym na starym mieście pozostaje jednak katedra Sioni, której nazwa odwołuje się do góry Syjon w Izraelu. Pierwsza świątynia stanęła w tym miejscu już w VI wieku, a obecna datowana jest na przełom XVII–XVIII wieku. Obiekt powtarza wzorzec bardzo charakterystyczny dla tutejszej architektury – ponad korpusem zbudowanym na planie krzyża gruzińskiego wznosi się wydłużona kopuła kryta stożkowym hełmem. Mroczne wnętrze, oświetlone światłem wpadającym przez okna w bębnie kopuły, wypełnione wonią tlących się świec i kadzideł zapewnia atmosferę sprzyjającą kontemplacji. W katedrze przechowywana jest najważniejsza relikwia kościoła gruzińskiego – krzyż świętej Nino, za której pośrednictwem gruziński władca Miriam III wprowadził w swoim kraju chrześcijaństwo już w 337 roku. Gdy w 1226 roku Tbilisi zostało zdobyte przez wojska Dżalala ad-Dina, władcy Imperium Chorezmijskiego (obejmowało ono większą część Azji środkowej), kopułę katedry najeźdźcy zastąpili namiotem szacha. Z tego miejsca władca oglądał rzeź miasta – szacuje się, że około 100 000 gruzińskich chrześcijan, którzy nie wyparli się swojej wiary, zostało ściętych, a ich zwłoki wrzucone do Mtkwari.

Katedra jest głównym obiektem historycznego centrum Tbilisi. Tworzą je wąskie uliczki zabudowane zabytkowymi kamieniczkami i domami o charakterystycznych rzeźbionych w drewnie zadaszonych balkonach, często obrośniętych winoroślą. Dużo w tej okolicy klimatycznych kawiarni, restauracji, klubów muzycznych, z których znaczna część stylizowana jest na lokale zachodnie, choć nie brakuje i miejsc odwołujących się do tradycji gruzińskiej. Ozdobę tej części miasta stanowią urokliwe rzeźby autorstwa współczesnych gruzińskich twórców.

Na północny-zachód od historycznego jądra miasta położone jest śródmieście, którego najważniejszymi punktami są Plac Wolności i aleja Szoty Rustawelego. Nazwa głównego placu odzwierciedla skomplikowaną historię miasta – początkowo zwany był placem Iwana Paskiewicza (tego samego, który zdławił Powstanie Listopadowe i został Namiestnikiem Królestwa Polskiego), następnie placem Berii (podobnie jak Stalin, Ławrientij Beria, szef NKWD w okresie czystek w latach 30. XX wieku, był Gruzinem) oraz placem Lenina. W centralnym miejscu pustawego placu wznosi się współczesny, 35-metrowy granitowy Pomnik Wolności zwieńczony złoconym konnym posągiem św. Jerzego – patrona Gruzji. Z kolei półtorakilometrowa reprezentacyjna ulica Tbilisi upamiętnia średniowiecznego liryka – Szotę Rustawelego. Jak na główną ulicę miasta przystało, mieści się tu wiele instytucji ważnych dla funkcjonowania miasta, jak i całego państwa. Inspirowany gruzińską architekturą gmach parlamentu (1938–1953) dziś już nie pełni swoich funkcji – od 2012 roku Sakartvelos Parlament’i obraduje w ultranowoczesnym gmachu w Kutaisi. Gruzinom stołeczna siedziba parlamentu kojarzy się przede wszystkim z krwawo stłumionym wiecem w 1989 roku, który otworzył drogę do niepodległości kraju. Jeśli chcemy szukać śladów związku Gruzji z Polską, możemy obejrzeć stojącą naprzeciw parlamentu cerkiew Kaszueti – jej ikonostas zaprojektował urodzony w Kutaisi polski malarz, a zarazem profesor Akademii Sztuki w Tbilisi – Henryk Hryniewiecki. Szukających poloników zainteresować może też informacja, że w stolicy Gruzji są ulice Adama Mickiewicza i Lecha Kaczyńskiego, a w dzielnicy Didube działa polski kościół NMP (I połowa XIX wieku), w którym wizytę złożył w 1999 roku Jan Paweł II. Aleja Rustawelego to także siedziba opery, kilku teatrów oraz placówek muzealnych. Ze względu na to, że Muzeum Narodowe ma kilka oddziałów na terenie miasta (www.museum.ge, wstęp do poszczególnych placówek: 3–7 lari), tylko od naszych zainteresowań zależy czy zdecydujemy się odwiedzić galerię narodową, galerię sztuki współczesnej, muzeum archeologiczne, skansen etnograficzny czy też muzeum sowieckiej okupacji. Od strony północno-wschodniej główną ulicę miasta zamyka plac Rewolucji Róż – jego nazwa upamiętnia pokojowe protesty, które spowodowały obalenie w 2003 roku sprzyjającego Rosji prezydenta Eduarda Szewardnadze i obranie przez Gruzję prozachodniego kursu.

Najważniejszym, obok twierdzy Narikala, wertykalnym punktem w topografii miasta jest góra Mtacminda wznosząca się na wysokość ponad 300 m ponad poziom śródmieścia. Już w 1900 roku na jej szczyt poprowadzono kolejkę, która po gruntownej przebudowie w 2012 roku jest ponownie jedną z większych atrakcji Tbilisi (dolna stacja kolei przy ulicy Chonkadze 22; cena za przejazd w obie strony 4 lari). Utrzymane w kolorystyce gruzińskiej flagi czerwono-białe wagoniki kursują co 10 minut, także w nocy (do godziny 4 nad ranem). Na szczycie na gości czeka kompleks kilku niezłych (i nie najtańszych) restauracji i kawiarni, duży park, jest tu także wesołe miasteczko z „diabelskim młynem”, a nad całym kompleksem góruje widoczny z niemal każdego miejsca w stolicy maszt telewizji gruzińskiej mierzący 274 m. Osoby bardziej zaznajomione z kulturą Gruzji zainteresować może Panteon gruzińskich twórców i bohaterów narodowych, położony na zboczu góry Mtacminda, kilkadziesiąt metrów do dolnej stacji kolejki.

W porównaniu choćby z Warszawą, łatwo zauważyć, że Tbilisi nie jest wielkim placem budowy, niemniej w tkankę starej zabudowy wplecionych jest kilka wyróżniających się współczesnych budowli. Gigantyczna świątynia w lewobrzeżnej części stolicy (w środku dawnej dzielnicy ormiańskiej) to Sameba – Sobór Trójcy Świętej. Potężny gmach z piaskowca oddano do użytku w 2004 roku, ale projekt budowli nawiązuje do klasycznych wzorów gruzińskich z różnych okresów tutejszej architektury. Widoczna z wielu miejsc cerkiew jest trzecią według wysokości świątynią wschodniego chrześcijaństwa – wraz z kopułą i wieńczącym ją złoconym krzyżem mierzy 105 m. W tej samej części miasta, na naturalnym tarasie w pobliżu nurtu rzeki wznosi się nieco patetyczna siedziba prezydenta Gruzji, wbudowana w XIX-wieczny gmach rosyjskiej żandarmerii. Położone nieco niżej cylindryczne konstrukcje ze szkła i stali to kompleks wystawienniczo-koncertowy projektu cenionego włoskiego architekta Massimiliano Fuksasa. Blisko stąd do jednej z najnowszych atrakcji miasta – Mostu Pokoju. Kryta „falującym” szklanym dachem piesza przeprawa została oddana do użytku w 2010 roku.

Kuchnia gruzińska ma wielu zwolenników, a kilka sztandarowych potraw jest rozpoznawalnych również w naszym kraju. Najbardziej znane z nich to chaczapuri oraz chinkali. Pierwsza to, stosując duże uproszczenie, gruzińska odmiana pizzy w formie łódki, z dowolnym, najczęściej serowym nadzieniem. Z kolei chinkali to niewielki pierożek o wyglądzie zbliżonym do spłaszczonej gruszki. Spożywa się go, chwytając ręką węższą część, delikatnie nadgryzając i wypijając znajdujący się wewnątrz pierożka bulion. W sklepach i na targowiskach powszechnie dostępne są czurczchele – lokalne łakocie w kształcie dużego sopla, wypełnione nawleczonymi na nić orzechami lub suszonymi owocami w polewie z zagęszczonego soku owocowego. W Tbilisi nie ma problemu z zakupem żywności, choć wybór jest mniejszy niż w naszym kraju. Szczególnie smaczne są sery, często o smakach odbiegających od dostępnych na polskim rynku. Warto docenić, że wytwarzane są wciąż jak najbardziej tradycyjną metodą i dzięki temu wolne o chemicznych modyfikacji.

Przykrą codziennością w Gruzji jest coś, o czym zdążyliśmy już w Europie w zasadzie zapomnieć – możliwość palenia w miejscach publicznych. Możemy mieć niemal pewność, że w dowolnej kawiarni, do której się udamy, przy każdym zajętym stoliku znajdzie się choćby jedna osoba paląca. Nie ma także zakazu spożywania alkoholu w przestrzeni publicznej i widok turystów korzystających z tego rzadkiego przywileju – opróżniających na środku ulicy np. butelkę czerwonego Old Tbilisi – nie należy do rzadkości. Trzeba jednak wiedzieć, że dla Gruzinów spożywanie zarówno posiłków, jak i trunków wiąże się z pełną celebrą – jeśli będziemy biesiadować w towarzystwie znajomych lub dopiero co poznanych Gruzinów, możemy spodziewać się co najmniej kilku toastów wychwalających przyjaźń obu narodów, urodę kraju i wdzięk polskich kobiet. Co oczywiste, w dobrym tonie jest odpowiedzieć w podobny sposób.

Warto dodać, że obywatele Polski udający się do Gruzji nie potrzebują wizy ani nawet paszportu – do przekroczenia granicy wystarczy dowód osobisty. Tbilisi, podobnie jak cały kraj, jest miejscem bezpiecznym, w którym wystarczy przestrzegać ogólnych zasady bezpieczeństwa i zachować zdrowy rozsądek. Policja, która przeszła głęboką reformę w czasach prezydentury Micheila Saakaszwiliego, czuwa nad porządkiem w sposób bardzo dyskretny i nie podejmuje żadnych działań opresyjnych wobec cudzoziemców. Należy jednak zachować ostrożność na drogach, ponieważ w Gruzji, podobnie jak na całym Kaukazie, wciąż pokutuje przekonanie, że na drodze „większy może więcej”, a najsłabszym ogniwem w tej swoistej hierarchii pozostaje pieszy.

Gruzini bardzo pozytywnie reagują na obecność Polaków (równie dużą sympatią darzą Ukraińców i Litwinów), co ma zapewne związek z postawą przywódców wymienionych państw podczas rosyjskiej agresji na Gruzję w 2008 roku. W stolicy można porozumieć się po angielsku, ale przedstawiciele starszego pokolenia znają przede wszystkim (albo prawie wyłącznie) język rosyjski. A biorąc pod uwagę specyfikę alfabetu gruzińskiego, komunikacja słowna może w niektórych sytuacjach okazać się niezbędna.

eDentico_67_wez_na_zab_07

Na szczęście minęły już czasy, gdy alternatywą dla noclegu „u babuszki” w skromnie urządzonym pokoiku ze wspólną łazienką był hotel Marriott. Wraz z rosnącą z roku na rok liczbą turystów dynamicznie zmienia się oferta noclegowa. Większość z nowo otwieranych hoteli i pensjonatów nie ma gwiazdek poświadczających ich standard, dlatego najlepiej zweryfikować wybrany hotel, korzystając z serwisów, które udostępniają dziesiątki zdjęć każdego z obecnych w bazie obiektów oraz zamieszczanych tam opinii gości (np. www.booking.com).

Przybyszy z Europy może zaskakiwać niewielka liczba sklepów – pod tym względem Gruzja, w tym jej stolica, przypomina Polskę z początku lat 90., gdy zakupów dokonywało się przede wszystkim na targowiskach, by wspomnieć warszawski Stadion Dziesięciolecia, lub wprost ze stolików z towarem ustawianych przy skrzyżowaniach ruchliwych śródmiejskich ulic. Na szczęście struktura handlu w stolicy Gruzji ostatnio zmienia się dość dynamicznie – do domu handlowego Merani przy alei Rustawelego dołączyły dwa duże centra handlowe usytuowane poza śródmieściem – East Point oraz Tbilisi Mall. Nie ma natomiast problemu w nabyciem pamiątek – mogą nimi być rogi oprawione w metal, w tradycji gruzińskiej służące jako kielichy (ze względu na brak nóżki korzystanie z nich wymaga opróżnienia naczynia!), znakomite trunki (wina z regionów Kaheti lub Kartlia oraz wysokoprocentowa czacza), kopie ikon lub obrazów najsłynniejszego malarza Gruzji – prymitywisty Niko Pirosmaniego oraz biżuteria imitująca antyczne gruzińskie ozdoby.

Ze względu na trudności w przemieszczaniu się po kraju (przestarzała infrastruktura), eksplorowanie okolic Tbilisi można ograniczyć do wizyty w mieście Mccheta (gruz. მცხეთა) wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Najłatwiej dostać się tam niezawodnym i popularnym we wszystkich państwach byłego ZSRR środkiem transportu – marszrutką. Busy do Mcchety (kilka na godzinę) odjeżdżają z największego w mieście targowiska – Didube (obok stacji metra o tej samej nazwie), a podróż trwa nie dłużej niż pół godziny.

Istniejąca już w I tysiącleciu p.n.e. Mccheta to historyczna stolica Gruzji (początkowo mniejszych państewek gruzińskich, takich jak Iberia). Tu także – w roku 337 – jako religia państwowa przyjęte zostało chrześcijaństwo, dzięki czemu 10-tysięczne obecnie miasteczko pozostaje do dziś siedzibą najwyższych władz Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego (rezyduje tu patriarcha Gruzji – Eliasz II). Najważniejszym obiektem w mieście jest zespół katedry Sweti Cchoweli pochodzący z pierwszych dziesięcioleci XI wieku. Potężną budowlę na planie krzyża wieńczy wydłużona, cylindryczna kopuła nakryta stożkowatym hełmem. Wewnątrz zwracają uwagę dobrze zachowane średniowieczne freski, w tym ogromna postać Chrystusa Pantokratora oraz pokryty malowidłami pomnik, pod którym – według tradycji – umieszczona została szata Chrystusa (do Gruzji miał przywieźć ją Żyd o imieniu Eliasz, który wykupił ją od rzymskich żołnierzy). Warto przyjrzeć się także nagrobkom królów Gruzji oraz misternym płaskorzeźbom, które pokrywają zewnętrzne elewacje świątyni. Obszerny zespół katedralny otoczony jest pochodzącym z XVIII wieku murem obronnym z ośmioma wieżami. W miasteczku można zobaczyć kilka innych równie wiekowych, a nawet starszych świątyń oraz (w północnej części) malownicze ruiny zamku Berbiscihe. Wysokie wzgórze ponad miejscem, w którym rzeka Aragvi zasila wody Mtkwari, wieńczy niewielka świątynia Świętego Krzyża (Dżwari) z końca VI stulecia, zbudowana w miejscu, w którym św. Nino ustawiła pierwszy krzyż poświadczający przyjęcie przez Gruzję chrześcijaństwa. Na szczyt wzgórza, z którego rozpościera się spektakularna panorama Mcchety i otaczających ją gór, można dostać się pieszo, ale ze względu na wysokość, jak i odległość (12 km), lepiej zdecydować się na taksówkę (kurs w jedną stronę, niezależnie od liczby pasażerów, nie powinien kosztować więcej niż 15 lari).

Przydatne adresy:

www.lot.comwww.wizzair.com (lot)

www.trivago.plwww.booking.com (nocleg)

www.inyourpocket.com/data/download/tbilisi
(przewodnik turystyczny)

Czytaj również