MISTRZOWIE STOMATOLOGII

  1. Brak bólu i stresu podczas leczenia stomatologicznego – fikcja czy rzeczywistość?
    dr n. med. Krzysztof Gończowski
  2. Atraumatyczna technika wykonywania znieczuleń miejscowych w stomatologii
    dr n. med. Krzysztof Gończowski
  3. Wybrane techniki znieczulania miejscowego w stomatologii
    dr n. med. Krzysztof Gończowski
  4. Dr n. med., lek. dent. Krzysztof Gończowski – wywiad

PRAKTYKA

  1. Implantacja natychmiastowa po urazowym złamaniu siekacza w szczęce. Opis przypadku
    lek. dent. Łukasz Podlewski, dr hab. n. med. Jan Pietruski
  2. Stres a zmiany na błonie śluzowej jamy ustnej – przegląd piśmiennictwa
    lek. dent. Michalina Szymczak-Paluch, dr hab. n. med. Sebastian Kłosek
  3. Zastosowanie wolnych przeszczepów tkanek miękkich w celu augmentacji dziąsła w kontekście leczenia ortodontycznego – część I
    lek. dent. Bartłomiej Górski, lek. dent. Edyta Ciok, dr n. med. Maciej Zaremba
  4. Stan higieny jamy ustnej osób z dysfunkcjami wzroku
    lek. dent. Aryan Khaleel
  5. Leczenie pulpopatii zębów mlecznych – przegląd piśmiennictwa
    lek. dent. Paulina Pieniążek-Adamiec, dr n. med. Daria Pietraszewska, dr hab. n. med. Lidia Postek-Stefańska
  6. Właściwości fizykochemiczne różnych preparatów na bazie MTA – przegląd piśmiennictwa. Część 2: Właściwości fizyczne
    lek. dent. Marta Ćwiklińska, dr n. med. Piotr Ciesielski,  dr hab. n. med. Elżbieta Bołtacz-Rzepkowska, prof. nadzw.
  7. Przydatność próby paznokciowej i podpaznokciowej w nauczaniu siły nacisku podczas zgłębnikowania kieszonek przez studentów III, IV i V roku wydziału lekarsko-stomatologicznego
    dr n. med. Renata Samulak-Zielińska, lek. dent. Mariusz Suwała, lek. dent. Marcin Reguła, Agnieszka Giermak, Monika Hanclich, dr hab. n. med. Elżbieta Dembowska

PERYSKOP

  1. Niewerbalna komunikacja
    Mariusz Oboda, Marta Stanicka

PO GODZINACH

  1. Weź na ząb: Bari
    Tomasz Hankiewicz

MISTRZOWIE STOMATOLOGII

  1. Brak bólu i stresu podczas leczenia stomatologicznego – fikcja czy rzeczywistość?
    dr n. med. Krzysztof Gończowski
  2. Atraumatyczna technika wykonywania znieczuleń miejscowych w stomatologii
    dr n. med. Krzysztof Gończowski
  3. Wybrane techniki znieczulania miejscowego w stomatologii
    dr n. med. Krzysztof Gończowski
  4. Dr n. med., lek. dent. Krzysztof Gończowski – wywiad

PRAKTYKA

  1. Implantacja natychmiastowa po urazowym złamaniu siekacza w szczęce. Opis przypadku
    lek. dent. Łukasz Podlewski, dr hab. n. med. Jan Pietruski
  2. Stres a zmiany na błonie śluzowej jamy ustnej – przegląd piśmiennictwa
    lek. dent. Michalina Szymczak-Paluch, dr hab. n. med. Sebastian Kłosek
  3. Zastosowanie wolnych przeszczepów tkanek miękkich w celu augmentacji dziąsła w kontekście leczenia ortodontycznego – część I
    lek. dent. Bartłomiej Górski, lek. dent. Edyta Ciok, dr n. med. Maciej Zaremba
  4. Stan higieny jamy ustnej osób z dysfunkcjami wzroku
    lek. dent. Aryan Khaleel
  5. Leczenie pulpopatii zębów mlecznych – przegląd piśmiennictwa
    lek. dent. Paulina Pieniążek-Adamiec, dr n. med. Daria Pietraszewska, dr hab. n. med. Lidia Postek-Stefańska
  6. Właściwości fizykochemiczne różnych preparatów na bazie MTA – przegląd piśmiennictwa. Część 2: Właściwości fizyczne
    lek. dent. Marta Ćwiklińska, dr n. med. Piotr Ciesielski,  dr hab. n. med. Elżbieta Bołtacz-Rzepkowska, prof. nadzw.
  7. Przydatność próby paznokciowej i podpaznokciowej w nauczaniu siły nacisku podczas zgłębnikowania kieszonek przez studentów III, IV i V roku wydziału lekarsko-stomatologicznego
    dr n. med. Renata Samulak-Zielińska, lek. dent. Mariusz Suwała, lek. dent. Marcin Reguła, Agnieszka Giermak, Monika Hanclich, dr hab. n. med. Elżbieta Dembowska

PERYSKOP

  1. Niewerbalna komunikacja
    Mariusz Oboda, Marta Stanicka

PO GODZINACH

  1. Weź na ząb: Bari
    Tomasz Hankiewicz

Weź na ząb: BARI

Tomasz Hankiewicz

Bari to największe, po Neapolu, miasto południa kontynentalnej części Włoch, a zarazem najludniejsze (330 tys. mieszkańców) z miast Italii leżących nad Adriatykiem. Stałe połączenie lotnicze ze stolicą regionu Apulia utrzymuje Wizz Air – ze stołecznego Okęcia oraz podkatowickich Pyrzowic przewoźnik realizuje łącznie 5 rejsów tygodniowo.

Z lotniska im. Karola Wojtyły w Bari do śródmieścia można w parę minut dostać się metrem (bilet 5 €), warto jednak pokonać tę trasę miejskim autobusem (nr 16; bilet 1 €), dojeżdżającym na główny dworzec kolejowy. Ponadpółgodzinny przejazd do ścisłego centrum przekona nas, że Bari to miasto wielu kontrastów. Niemało tu nędzy i zaniedbanych, ciasnych ulic, których próżno szukać w dużych miastach Polski. Z drugiej strony, w śródmieściu nie brakuje szykownych ulic (np. deptak handlowy Via Sparano di Bari lub efektowne Corso Cavour) z eklektyczną wielkomiejską zabudową, salonami najlepszych włoskich i francuskich marek modowych czy kosmetycznych oraz pasami zieleni, których ozdobę stanowią dorodne drzewa palmowe.

Niezależnie od najbardziej eleganckich ulic i osiedli nędzy, za najbardziej niezwykły skrawek Bari uznać należy città vecchia, czyli stare miasto zajmujące język lądu wysunięty w kierunku morza. Wystarczy minąć reprezentacyjne Corso Vittorio Emanuele II, by znaleźć się w …niewielkim nadmorskim miasteczku. Jest tu wszystko, czego spodziewalibyśmy się po włoskim Południu. Większość domów wzniesiono (podobnie jak niemal całą historyczną zabudowę w tej części Italii) z jaśniejącego w promieniach słońca piaskowca. Wędrując uliczkami wąskimi jak w arabskiej medynie, należy uważać na wyrostków na skuterach i rowerach, którzy z cyrkową zwinnością mijają pieszych, oraz na wodę ściekającą z rozwieszanego między oknami prania. Życie tej części miasta toczy się między kościołem, rodzinnym sklepikiem zaopatrzonym we wszystko, co potrzeba i zaprzyjaźnionym warsztatem, w którym przywraca się do życia wysłużone sprzęty. Mieszkańcy starego Bari, bez wątpienia nienależący do finansowej elity miasta, przywykli do obecności turystów i starają się wieść zwyczajne, niczym niezmącone życie. Nie zważając na nieznajomych, wieczorami opuszczają swoje ciasne mieszkania i z poziomu wyniesionych wprost na ulicę krzeseł prowadzą gorące dyskusje z sąsiadami, a nawet przygotowują posiłki.

Jak na włoskie miasto przystało, tkanka historycznej części Bari poprzetykana jest licznymi kościołami, z których wiele szczyci się niemal tysiącletnią historią. Za najważniejszą świątynię miasta bez wątpienia uznaje się San Nicola di Bari (1087–1103) – potężną bazylikę o nad wyraz ascetycznej formie, wzniesioną w stylu apuliańskiego romanizmu. Nazwa ta może być nieco myląca, bo patron – św. Mikołaj z Miry (około 270–345) – całe życie spędził na południu obecnej Turcji. Natomiast przydomek di Bari uzasadnia fakt, że doczesne szczątki świątobliwego męża spoczywają w krypcie bazyliki już od 1087 roku. Czczony zarówno w kościele zachodnim, jak i wschodnim, Mikołaj stał się bodaj najbardziej rozpoznawalnym świętym, a przy tym nieodłącznym symbolem świąt Bożego Narodzenia. Gości z Polski poza miejscem spoczynku biskupa Miry bez wątpienia zainteresuje manierystyczny nagrobek królowej Bony (1494–1557), umieszczony w ołtarzu głównym bazyliki, tuż za romańskim cyborium. Energiczna, dążąca do wzmocnienia władzy królewskiej Bona Sforza popadła w wieloletni konflikt z własnym synem – Zygmuntem Augustem, który nad obowiązki monarsze przedkładał troskę o sprawy sercowe. Ostatecznie Bona zdecydowała się na powrót do ojczyzny – do odziedziczonego po matce księstwa Bari. Tam jednak, jak oceniają historycy – na zlecenie Habsburgów, została wkrótce otruta przez osobistego lekarza. W obecnej formie marmurowy nagrobek został ufundowany niemal cztery dekady po śmierci królowej przez jej córkę, Annę Jagiellonkę. Postaci klęczącej monarchini towarzyszą figury patrona Polski – św. Stanisława oraz patrona Bari – św. Mikołaja. Warto wspomnieć, że jeszcze na początku XX wieku wnętrze bazyliki utrzymane było w stylu barokowym, ale po jego reromanizacji usunięte zostały niemal wszystkie późniejsze dodatki, w tym fresk przestawiające polskich monarchów i świętych, stanowiący kompozycyjną klamrę dla nagrobka królowej. Zniszczeń uniknęło tylko sklepienie świątyni pokryte efektownymi złoceniami i misternymi malowidłami.

Polska królowa rezydowała, jako ostatnia księżna Bari, w średniowiecznej warowni, znanej dziś jako Castello Normanno-Svevo (zamek normandzko-szwabski). Nieoczywista dla Włoch nazwa odzwierciedla skomplikowaną historię tych ziem – zamek wzniósł w 1132 roku normandzki władca Sycylii – Roger II, a dokładnie wiek później przebudował cesarz rzymski z dynastii Hohenstaufów – Fryderyk II. Przysadzista, nieco posępna budowla o geometrycznej formie, niegdyś otoczona fosą, mieści obecnie muzeum (wstęp 5 €).

Czas powstania warowni to, bez dwóch zdań, najbardziej pomyślny okres w dziejach Bari, które swą pozycję budowało dzięki …wyprawom krzyżowym – ich uczestnicy wyruszali z portów południa Włoch, które stanowiło wschodni limes ówczesnego świata łacińskiego. Dość powiedzieć, że większość z około 40 tys. uczestników Pierwszej Wyprawy Krzyżowej (1096–1099) przeprawiła się na Bałkany właśnie z portu w Bari. Pamiątką tamtych czasów są liczne relikwie, które można oglądać w wielu kościołach na całym wybrzeżu Apulii – wracając z Wypraw, krzyżowcy w tutejszych świątyniach chętniej składali wywiezione z Ziemi Świętej relikwie niż pochodzące stamtąd łupy. Warto wspomnieć, że we wczesnym średniowieczu Bari znane było także jako główny ośrodek …handlu niewolnikami w rejonie Morza Śródziemnego. Nieszczęśnicy, którzy najczęściej trafiali do arabskich kalifatów, pochodzili z różnych rejonów Europy, w tym z Pomorza i ziem zajmowanych przez Prusów.

Nieco w cieniu bazyliki św. Mikołaja pozostaje tutejsza katedra – Cattedrale di San Sabino. Liczącą tysiąc lat świątynię wyróżnia nie tylko solidna kubatura, romańskie portale sprzed 900 lat i równie wiekowe rzeźby fantastycznych stworów, ale i dzwonnica górująca nad całym starym Bari. W sąsiadującym z katedrą budynkiem kurii mieści się interesujące Muzeum Diecezjalne z godną uwagi kolekcją obiektów sztuki sakralnej z ostatnich kilkunastu stuleci i obrazów o treści religijnej (wstęp bezpłatny, dobrowolne datki mile widziane).

W ciasnej zabudowie starego Bari wyróżniają się dwa połączone ze sobą placyki – Piazza Mercantile oraz Piazza del Ferrarese. Na pierwszym z nich uwagę zwraca fasada dawnej siedziby władz miasta – Palazzo del Sedile (1543) z wieżyczką zegarową, oblegana w upalne dni średniowieczna Fontanna o Czterech Twarzach z pitną wodą oraz rzymski pręgierz (Colonna della Giustizia) z antyczną figurą lwa – strażnika sprawiedliwości. Na drugim, otwartym na Adriatyk i port rybny, oglądać można wycinek rzymskiej Via Appia z II w. n.e. Podziwianie miasta z perspektywy wybrzeża umożliwiają spacery nadmorskimi promenadami (przede wszystkim Lungomare Imperatore Augusto). Na miłośników kąpieli słonecznych czeka położona nieco na uboczu (na wschód od śródmieścia) plaża miejska (kompleks Pane e Pomodoro), choć lepszym wyborem wydają się być czystsze, a przy tym mniej zatłoczone kąpieliska poza miastem, np. w Polignano a Mare lub Monopoli.

Jeśli dysponujemy czasem, warto odwiedzić także kilka miejsc w regionie. Usytuowane na obcasie włoskiego buta miasto Lecce (dojazd około 80 minut pociągiem reggionale; bilet w jedną stronę 10,50 euro) to perła architektury barokowej z licznymi świątyniami wzniesionymi z piaskowca, średniowiecznym zamkiem oraz zabytkami epoki rzymskiej (amfiteatr, teatr). Nie brakuje tu licznych galerii sztuki, sklepików pamiątkarskich i rodzinnych mini-restauracji oferujących prawdziwie domowe dania lokalnej kuchni. Notabene, udając się w podróż pociągiem reggionale, pamiętajmy o tym, by bilet, kupiony uprzednio w automacie na dworcu, skasować na peronie, przed wejściem do wagonu. Od momentu walidacji bilet zachowuje ważność przez kolejne 6 godzin, można więc robić przystanki w miejscach, które nas zainteresują. Takim postojem w drodze do Lecce może być choćby Brindisi, niemal 100-tysięczne, dość dobrze prosperujące miasto portowe (połączenia promowe z Grecją i Albanią), którego symbolem są dwie ogromne rzymskie kolumny (w całości zachowała się jedna), zamykające antyczną Via Appia wiodącą z Rzymu. Inny kierunek to urokliwe miasteczko Trani nad Adriatykiem, z – oczywiście – romańską katedrą i tuzinem innych świątyń, równie wiekowym Castello Svevo i prawdziwie sielską atmosferą.

Jeśli jednak wolimy wynająć auto, godną rozważenie alternatywą jest wizyta w pełnym zabytków i atmosfery tajemniczości mieście Matera (w sąsiedniej prowincji – Basilicata) lub we wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Alberobello, słynącym z unikatowych trulli – zespołów domostw o pobielanych ścianach, krytych ciemnym kapturkiem wysokiego, stożkowatego dachu.

Przydatne adresy:

www.wizzair.com (lot)

www.trenitalia.it (pociąg)

www.trivago.pl, ww.booking.com (nocleg)

Czytaj również